wtorek, 27 września 2022

Przemyślany, Rozpoznawalny Bohater Niezależny

Nigdy nie ukrywałem, że Bohaterowie Niezależni nie należą do moich mocnych stron. Nie jestem mocny w dialogach, a to właśnie dzięki nim Bohaterowie Niezależni zapadają w pamięć. Prowadzenie BNa, który towarzyszy drużynie przez dłuższy czas jest dla mnie trudne, a prowadzenie kilku to zmora. Nie znaczy to jedna, że się poddaję! Nad słabymi stronami pracować należy tym bardziej. Szczególnie, że BNi to integralna część RPG i nie można unikać ich podczas każdej przygody. Dlatego właśnie dzisiaj kilka porad, które sam stosuję w czasie moich sesji.

Co zrobi BN?


Jestem Mistrzem Gry, co oznacza, że często wiem lepiej od Graczy w jakiej sytuacji znajdzie się drużyna. A to jest coś, co mogę wykorzystać! Skoro mam problem z odgrywaniem Bohaterów Niezależnych, to jest on tym bardziej widoczny, jeśli próbuję improwizować. Zamiast więc unikać BNów, mogę uniknąć zbędnej improwizacji. Znam scenariusz, wiem co będzie się działo, więc mogę zawczasu opracować zachowania (i teksty) Bohaterów Niezależnych. Ich reakcje na to, co się wydarzy mogę mieć przygotowane jeszcze przed sesją! I, uwierzcie mi, to jest olbrzymia pomoc! 

Nie muszę wymyślać jak hipotetycznie zachowa się Bohater Niezależny w takiej sytuacji, a jak w innej. Nie muszę opracowywać profilu psychologicznego. Zwyczajnie uczę się roli pod konkretny moment w scenariuszu! Co ciekawe, po kilku takich momentach wiem już co robić i odgrywanie także w improwizowanych sytuacjach przychodzi mi o wiele łatwiej! 

Znaki szczególne


Fajnie, kiedy prowadząc kilku BNów, podróżujących z drużyną, Gracze od razu wiedzą kto wypowiedział daną kwestię. Niestety, nie mam za grosz zdolności aktorskich. Nie umiem zmieniać głosu, odgrywać tików (chociaż próbowałem). Muszę więc chwycić się tego, co wymaga mniej talentu, a więcej pomysłowości. Oto trzy rzeczy, które możesz zrobić, podczas odgrywania BNa, które nie wymagają od Ciebie specjalnych zdolności i nie narażą Cię na śmieszność (inaczej mówiąc, śmiech nie zdominuje gry). 

  1. Rekwizyt. Kiedy odgrywasz postać, która nosi okulary, załóż okulary. Może czapkę? Beret? Ołówek za uchem? Papieros w zębach? Cuda może zdziałać też obracana miedzy wargami wykałaczka. 
  2. Charakterystyczny zwrot. Wplataj jakieś chwytliwe powiedzonko, albo słowo. Nawyk językowy. Może na końcu każdego pytania dodaje "nie?", a może każdą wypowiedź zaczyna od "słuchaj". Być może co któreś słowo to "kurła", albo "ten tego". A może lubi od czasu do czasu krzyknąć "a to kibel!". Cokolwiek.
  3. Gest. Może zawsze, kiedy mówi, zaciera ręce lub wyłamuje palce. Może dłubie w nosie? A może pociera oko. Może zawsze drapie się po głowie. To może być cokolwiek.

I teraz, kiedy masz w drużynie trzech BNów, kiedy odgrywasz pierwszego, wkładasz w zęby wykałaczkę, drugi używa "kurła" jak przecinka, a trzeci kiedy mówi co chwila dotyka kącika oka. I Gracze nie mają wątpliwości!

wtorek, 20 września 2022

Jedyny słuszny?

Obcując z obcymi (czytaj - takimi, których wcześniej nie znałem, nie grałem z nimi) ludźmi związanymi z RPG nierzadko odkrywam jak wielu z nich przywiązanych jest do Lore. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że cała ta rzesza ludzi nie chce nawet spróbować niczego, co narusza świętość uwielbianego przez nich uniwersum. Nie złości mnie to, tylko dziwi.

RPG stwarza nieograniczone możliwości, większe niż jakakolwiek inna gra, książka czy film (trudniej jest stworzyć dowolne dzieło filmowe niż poprowadzić dowolną sesję RPG) i ograniczanie się do jednego gatunku, a nawet do czegoś hermetycznego w obrębie tego gatunku jest po prostu dziwne. Szczególnie w kontekście osób tak bardzo otwartych na świat, jak środowisko RPG. 

Jeśli ktoś lubi Warhammera (ja lubię, ale raczej jako system, trochę jako klimat, natomiast nie przywiązuję się za bardzo do detali Lore, dat, obrządków itp.), to powinien grać w to co lubi, ale od czasu do czasu próbować wyjść poza schemat, by mu się ten Warhammer nie przejadł, prawda? Ja zwykle moim Graczom prowadzę przygodę w jeden system, później zmieniam na inny, choćby na krótką przygodę, jeszcze inny i dopiero wracam do tego pierwszego. To coś jak czyszczenie palety pomiędzy. Uważam, że Graczom też się to przyda.

Natomiast trzymanie się sztywno Lore ma sens, jeśli rozgrywamy jedną kampanię. Nie lubię, kiedy warunki zmieniają się w czasie gry i coś, co dotychczas było prawdą, teraz nią nie jest (chyba, że to zaplanowana część scenariusza - bo, na przykład, pojawił się demon zmieniający rzeczywistość i teraz wygląda ona nieco inaczej).

Przywiązywanie się do jedynego słusznego Lore (historii świata, wyglądu i zachowania potworów, zasad działania biologii i fizyki) sprawia, że można sporo stracić. To tak, jakby zacząć oglądać film i zanim akcja na dobre się rozkręci stwierdzić "o nie, orkowie wyglądają zupełnie inaczej niż we Władcy Pierścieni, chrzanię to, nie oglądam". 

Dlatego właśnie apeluję zarówno do Graczy jak i Mistrzów Gry - zmieniajcie Lore, twórzcie swój własny, używajcie tylko tej części, której chcecie, ale poinformujcie Graczy o zmianach. Albo przynajmniej dajcie im znać, że takie zmiany mogą zaistnieć. Choćby poprzez "słuchajcie, gramy w Świecie Warhammera, ale zapomnijcie to, co o nim wiecie. Wasze postacie nigdy nie wyjechały z tego zadupia, gdzie będziemy zaczynać grę. Myślą, że Halflingi to bujdy i nie wierzą w to, że chaos istnieje. Według nich jest tylko jeden bóg, a świat ma kształt banana, bo kiedyś przez wieś przejeżdżał wielki wędrowiec Sam'a Blaga i tak im powiedział". I spróbujcie rozegrać coś innego, tylko dlatego, że możecie. 

Osobiście wolę tworzyć samemu "warunki brzegowe" moich przygód, bo wtedy lepiej je kontroluję i mam większy wpływ na powiązanie ich z opowieścią, którą przedstawiam Graczom. Grałem natomiast z Mistrzem Gry, który był tak przywiązany do Lore, że części rzeczy, które byłyby kreatywne i ciekawe po prostu nie dało się zrobić. I to nie dlatego, że były niezgodne z Lore, ale dlatego, że Mistrz Gry nie był pewny, czy są i zawieszał się pomiędzy sesjami, żeby się upewnić, doczytać, znaleźć precedens w książkach i podręcznikach. To z kolei bardzo hamowało i ograniczało grę, nie służąc jednocześnie żadnemu innemu celowi niż "być w zgodzie z tym, co napisał dziesięć lat temu ktoś inny w jakiejś książce. Nie warto.

wtorek, 13 września 2022

Pomocny (tani) zakup

Czasem testuję jakiś gadżet, który pozornie nie jest przeznaczony do RPG, ale może pomóc podczas prowadzenia sesji. Szczerze mówiąc, przeważnie z takimi pomocami jest więcej roboty niż pożytku. Całe to zawracanie głowy, żeby pamiętać by coś przełożyć, przesunąć albo odwrócić odciąga tylko moją (lub Gracza oddelegowanego do tego zadania) uwagę od sesji. Jest jednak jeden gadżet, który okazał się doskonałym zakupem. Były to okrągłe, plastikowe żetony w różnych kolorach i rozmiarach - takie jak do gry w pchełki.

Na sesję Warhammer 4ed noszę pudełko, w którym mam po 10 małych żetonów w każdym kolorze oraz kilka dużych w każdym z kolorów (wystarczy po jednym). Każda z postaci Graczy i aktywnych BNów ma swój kolor, którym jest reprezentowana, dodatkowo biały (tego noszę więcej) symbolizuje przewagi.

A zatem, wiadomo już, że kiedy jakaś postać otrzymuje przewagę, dostaje mały, biały żeton. Dodatkowo, dużym żetonem zaznaczam inicjatywę na torze inicjatywy, który sobie narysowałem (taka linijka z polami wielkości 1 cala, ponumerowanymi od "+7" poprzez "0" w środku, aż do "-7" po prawej). W ten sposób zawsze wiem czyja kolej, widzą to też Gracze - duże ułatwienie.

Małe kolorowe żetony służą do zaznaczania stanów - na stole jest zawsze karta, na której zaznaczone są wszystkie stany, wraz z krótkim opisem na każdym polu (modyfikatory, sposoby na usunięcie itp.). Na tej karcie kładę żetony odpowiedniego koloru i w odpowiedniej ilości.

Dodatkowo, żetony służą czasem jako znaczniki pozycji wrogów na planszy (by każdy widział jak wygląda sytuacja na polu bitwy). 

Zakup tych żetonów to był najbardziej pomocny "nie RPGowy" zakup, który pomaga mi podczas prowadzenia sesji i gorąco polecam testowanie tego typu gadżetów. Jeśli macie jakieś fajne i niekonwencjonalne pomysły na ułatwienie sobie prowadzenia sesji, możecie podzielić się nimi w sekcji komentarzy. 

wtorek, 6 września 2022

Mój moduł

Powtarzałem wielokrotnie, że nie gram w gotowe moduły, stworzone przez kogoś innego. Nie ma w tym nic złego, jeśli ktoś to lubi, ale to zupełnie nie dla mnie. Wydaje mi się, że wymaga to ode mnie bardzo dużo pracy, natomiast stworzenie modułu (scenariusza) do poprowadzenia nie sprawia mi większego problemu. Własnie dlatego postanowiłem stworzyć taki moduł. I tak też zrobiłem.

Mój pierwszy moduł można pobrać TUTAJ (lub Tutaj po angielsku) zupełnie za darmo. Jeśli po pobraniu uznasz, że jest fajny i będziesz chciał za niego zapłacić, wystarczy wejść ponownie w link i tym razem wpisać ile chcesz zapłacić (lub zapłacić przez Pay Pal, bezpośrednio - można w wiadomości załączyć, że to za scenariusz, lub po prostu wpisać nazwę scenariusza). Możesz też napisać komentarz i w ten sposób dać znać, że Ci się podoba (lub nie), bez konieczności wpłacania jakiejkolwiek kwoty.

Sprawa wygląda tak, że jeśli wielu osobom spodoba się mój scenariusz, to będę ich pisał (i wystawiał na sprzedaż) więcej. Zatem jeśli uważasz, że strasznie dużo się wymądrzam i chcesz zweryfikować swoje zdanie o mnie, a jednocześnie dowiedzieć się o co tyle krzyku, to po prostu ściągnij sobie moduł mojego autorstwa i przeczytaj go lub nawet poprowadź.

Miłej zabawy.