wtorek, 25 maja 2021

Zdobywanie Punktów Przeznaczenia (WHRPG 4ed)

Poniższe można z powodzeniem zastosować także dla punktów bohatera (w ten sposób ja tego używam), czy też zwykłych punktów doświadczenia. Co prawda klimatem najbardziej pasuje dla Przeznaczenia (z uwagi na to, czym owe punkty są), ale nic nie szkodzi na przeszkodzie, by odrobinę to zmienić.

Według mnie, RPG najgłębiej doświadczane jest, dzięki immersji Gracza ze światem Gry i samą odgrywaną postacią. Kiedy w jego świadomości zacierają się granice. Kiedy wczuwa się w postać i pogłębia własne doświadczenia. Oczywiście jedynie w czasie gry.

Niestety, często wrażenie pogłębionego wczuwania się w postać jest nieosiągalne. Albo z powodu krótkiej sesji, albo z uwagi na problemy trawiące Gracza w świecie rzeczywistym, co nie pozwala mu się zrelaksować, albo przez wstydzenie się zagłębienia w postać, albo z miliona innych powodów. Istnieją Gracze, którzy dobrze się bawią, mimo że nigdy nie doświadczają tego wrażenia. Często jednak to, że ktoś za bardzo wychodzi z postaci psuje grę innym i utrudnia im pełne zespolenie z grą, którego w innym przypadku mogliby doświadczyć. Właśnie dlatego warto czasem Graczy nakłonić, by przynajmniej udawali i w ten sposób ułatwili immersję reszcie drużyny.

W tym celu można stosować metodę kija, lub metodę marchewki. Znam swoich Graczy i wiem co w ich grze mnie wybija i sprawia, że zaczynam tracić kontakt ze światem gry. Jest to nagminne, celowe przekręcanie nazw własnych - imion, nazw geograficznych itp. Dodam, ze to przekręcanie nie ma nic wspólnego ze światem gry (nadawanie przezwisk i ksywek w świecie gry to nic złego). A zatem oznajmiłem Graczom, że będę ich karał za takie zachowanie. Mogą zapisać nazwy i imiona, jeśli nie chcą ich pamiętać, ale mają używać właśnie ich.

Nagradzał za to będę za to, z czym mają problemy - odgrywaniem chwil mało bohaterskich - chwil, gdy ich postać się boi, jęczy z bólu, dostaje rany albo zwyczajnie ma pecha. Moi Gracze często w takich momentach wychodzą z roli, jakby te elementy niszczyły grę - odgrywają tylko te momenty, które im się chce, w innych milczą. Dlatego punkty mogą zdobyć za wiarygodne odgrywanie bólu, strachu itp.

Przygotowałem tabelkę, w której pojawiają się imiona Graczy, a niżej jest pole na punkty dodatnie i punkty ujemne. Tam kładę w czasie sesji żetony tak, by wszyscy je widzieli - i to ile ich zyskują i to w którym momencie. Pod koniec sesji na ich podstawie oceniam, czy Gracz zasłużył na punkt bohatera (lub przeznaczenia) za to, co zgromadził w czasie sesji.

To wszystko nie jest środkiem przymusu bezpośredniego. To pewnego rodzaju prośba, by ci gracze, którzy nie wczuwają się w pełni w postać (bo nigdy tego nie doświadczyli) nie psuli gry pozostałym (w tym i Mistrzowi Gry). Liczę na to, że oni nie będą się przez to bawić gorzej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz