wtorek, 8 stycznia 2013

Muzyka podczas sesji

Muzyka podczas sesji to temat, wydawałoby się, trywialny. Postanowiłem napisać jednak cokolwiek o muzyce, gdyż mam bogate doświadczenie w temacie, a być może nie wszyscy początkujący mistrzowie gry wpadli na pomysł jak chcieliby muzycznie okrasić swoje sesje.

Zacząć wypada od tego, że wyróżniam 4 sposoby umieszczania muzyki na sesji i opiszę pokrótce każdy z nich.
  1. Cisza. Wielu Mistrzom odpowiada, gdy nic nie zagłusza ich słów. Wybierają więc rozgrywkę zupełnie bez muzyki. Sprawdza się to dobrze w przypadku dużych grup (czterech i więcej graczy), gdyż w tym przypadku na sesji jest i tak dość głośno. 
  2. Muzyka ciągła. Na początku sesji zapuszczamy płytę albo jakąś playlistę i leci sobie taka muzyka przez całą sesję. Tworzy to klimat, szczególnie gdy muzyka dobrana jest do tego, co na sesji się dzieję - nie puszczamy metalu do sesji w elfickim lesie itp. Polecam wszelkie filmowe soundtracki - świetnie sprawdzają się na sesji, szczególnie jeśli gracze film znają. Na same dźwięki utworu przed ich oczami stają krajobrazy i wydarzenia. To dobry stymulant. Można także użyć youtube - są tam całe albumy.
  3. Muzyka dobierana do sceny. Tutaj już wymagana jest od Mistrza Gry dodatkowa praca. Ja wykonałem ją na potrzeby kilku sesji - posegregowałem sobie muzykę i ułożyłem kategoriami. Katalog "Strzelanina" zawiera szybkie, mocne utwory, katalog "ucieczka" zawiera rytmiczne, szybkie utwory ale bez mocnego uderzenia, katalog "spowolnienie" zawiera zwyczajne tło itd. W ten sposób zmieniam katalog w zależności od tego co dzieje się na sesji i zawsze mam utwory pasujące klimatem. Oczywiście można na każdą sesję przygotować utwory idealnie pod wydarzenia. Można też szczegółowo podzielić utwory pod konkretne postaci (otrzymamy w ten sposób motyw postaci, który będzie się pojawiał wraz z pojawieniem się konkretnego BNa). Należy pamiętać, że jeśli mamy utwór na oryginalnej płycie CD, to wolno nam mieć jego kopię w postaci pliku mp3 na potrzeby sesji, więc nie łamiemy praw autorskich. Oczywiście inny system może wymagać innego zakresu naszych skatalogowanych utworów. Tu także dobrze sprawdzają się soundtracki filmowe, z tym że posegregowane.
  4. Skomponowana ścieżka dźwiękowa. Ten sposób jest najbardziej pracochłonny, ale potrafi dać graczom najwięcej frajdy. Polega na własnoręcznym skomponowaniu dźwięków, których później użyjemy w grze. Jedyne czego potrzebujemy to jakiś program (ja używałem demo Audacity), stronka, z której możemy pobrać sample (na przykład http://www.freesound.org/) i możemy się zabrać za tworzenie dźwięków. Ja używałem tego do stworzenia efektów do Martwych Ziem. Dźwięk kowala, kroki, odgłosy koni, w oddali sygnał pociągu, śmiech dzieci - połączone ze sobą stanowiły dźwięki miasta. Deszcz, pioruny i tętent kopyt - jazda konna w czasie burzy. Pianino, głosy ludzi, brzęk butelek a na koniec nieco oklasków - wieczór w Saloonie. Trzask ogniska, gra na harmonijce, ciche pochrapywanie koni - noc w stepie. Przykładów jest wiele - można tworzyć nieludzkie krzyki, jęki bestii, wszelkiego rodzaju silniki - czego tylko potrzebujemy. Do jednego z najciekawszych zagrań zaliczam dźwięki kroków po drewnie, osuwającej się dachówki i szepty. Gdy gracz nocujący na piętrze dobrze się już wsłuchał rozlegał się wystrzał i odgłos ciała toczącego się po dachu. W ten sposób cała scena próby nocnego napadu na gracza rozegrała się bez udziału Mistrza Gry a była bardzo czytelna. A gracz poznał BNa, który ocalił go tamtej nocy.
Do tego zestawu należałoby jeszcze dołączyć trik, o którym pisałem wcześniej, a który sprawdza się w przypadku Cyberpunka. Polega on na włączeniu telewizora (a najlepiej dwóch) na kanał, na którym nic nie ma (śnieżenie) i ściszenie dźwięku (ewentualnie każdy z telewizorów na inny kanał - najlepiej z wiadomościami i także ściszenie dźwięku). Powstały efekt wzbudza u graczy ciągły niepokój, co świetnie sprawdzi się w zarzuconym elektroniką świecie Cyberpunka.

Jeśli znacie inne ciekawe sposoby wykorzystania muzyki na sesji - zapraszam do komentowania.

3 komentarze:

  1. Doceniam numer z telewizorami. Może się sprawdzić w klimacie X-Files PRL :)
    Jednak jeżeli chodzi o samą muzykę to jestem ostrożny - chociaż nie ma to jak muzyka z Indiany Jonesa w środku spektakularnych, komiksowych scen akcji:)

    OdpowiedzUsuń
  2. "nie puszczamy metalu do sesji w elfickim lesie"
    A power metal? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się, że numer z telewizorem jest super. W czasie "najbliższej" sesji w Cyberpunka z pewnością go wykorzystam. Dzięki.

    Natomiast jeśli chodzi o mnie i o muzykę na sesji, to mogę odesłać do moich wpisów na pafhammerze:
    http://pafhammer.net/sesja-ost/
    http://pafhammer.net/muzyka-dawna-na-sesji/

    OdpowiedzUsuń