wtorek, 28 października 2025

Pomysły noś ze sobą

Od dawna notuję wszelkie pomysły jakie przyjdą mi do głowy, nawet te, które w momencie ich wymyślenia nie wyglądają najlepiej. Wolę tak, niż zastanawianie się, na czym polegał ten pomysł, który miałem wcześniej. A pomysły przecież ewoluują - ze słabych mogą stać się nienajlepsze, później całkiem dobre, a końcowo okazać się nieodzowną częścią nowej przygody. I stąd moja pierwsza rada - zawsze miej przy sobie notatnik i coś do pisania. Nie komórkę, która "gubi" pomysły, ale coś, do czego można się fizycznie dobrać, pracując nad przygodą. On będzie się przydawał. Niemal codziennie!


Teraz samo notowanie - jak wspomniałem, warto notować nawet słabe pomysły, gdyż te ewoluują i lepiej móc do nich wrócić, niż wymyślać od nowa, narażać je na zapomnienie lub zwyczajnie modyfikować część już wcześniej dopracowaną. Ja notuję nowy pomysł zostawiając sporo miejsca pod poprzednim. Czasem nawet całą stronę, jeśli nad daną myślą chcę niebawem popracować. Jeśli zanotuję coś za ciasno - nie ma problemu, bo zawsze mogę zrobić odnośnik, albo przepisać pomysł do opracowania na nową stronę i wykreślić z aktualnej lokalizacji.

Właśni - warto wykreślać pomysły opracowane gdzieś indziej i użyte. warto też zaznaczać te, które uważamy w danej chwili za warte uwagi. To sposób na stworzenie mapy myśli dotyczącej nie jednego a wielu tematów na raz. Odnajdowanie się w gąszczu własnych przemyśleń pozwala zwolnic w głowie miejsce na nowe pomysły (bo nie musi ona pamiętać o starych). Przy czym nie ma co się obawiać traktować notatniczek niczym brudnopis - kreślić, zmieniać, mieć bałagan. Te pomysły, które wyklują się w coś większego przepiszemy "na gotowo". Tutaj ma być twórczy nieład, który pobudzi szare komórki do kreatywnej pracy.

Kolejną zaletą noszenia notatniczka jest możliwość przeglądania go w każdej chwili. Sam noszę ze sobą zawsze książkę (lub czytnik), ale często znajdujemy się w sytuacji, w której czytać nie możemy (stoimy w autobusie, idziemy gdzieś), a wtedy warto "wrzucić" do głowy jeden pomysł z notatniczka, by umysł miał nad czym pracować. A po dotarciu do celu - szybka notatka i jesteśmy kroczek dalej w tworzeniu przygody.

Mnie bardzo dobrze myśli się pod prysznicem. Podobno jest coś w połączeniu relaksacji ciała oraz dźwięku płynącej wody, co wprowadza mózg w stan alfa, sprzyjający powstawaniu (dobrych) pomysłów. Dlatego właśnie idąc pod prysznic "wrzucam" sobie do głowy jakiś pomysł do przepracowania i... niech się dzieje. Zerkam do notatnika przed wejściem pod prysznic, a po wyjściu spod strumieni wody przeważnie mam co w nim zanotować.

Znajdźcie swoje miejsce i zdobądźcie nawyk wrzucania do głowy tematów do aktywnego, świadomego przemyślenia. Skoro umysł i tak gdzieś tam błądzi, to wykorzystajcie to na swoją korzyść.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz