wtorek, 29 kwietnia 2025

Muzyka na sesji

Oczywiście, że sesji RPG towarzyszy muzyka. Jakiś soundtrack, pasujący klimatem do rozgrywanego scenariusza, ambient, folk, coś co dobrze kojarzy się Graczom albo to, co lubi Mistrz Gry (lepiej, kiedy jest w dobrym humorze). Ten prosty zabieg jakim jest odtwarzanie muzyki (lub dźwięków) w czasie sesji ma wiele pozytywnych aspektów, ważne jednak by nie przekombinować.


Zastanawiacie się, jak niby można przekombinować w kwestii muzyki na sesji? Otóż kiedyś, dawno temu (za siedmioma...) znalazłem jakieś darmowe oprogramowanie, które pozwalało scalić i nałożyć na siebie wiele dźwięków, które także za darmo znalazłem w Internecie. "Skomponowałem" wtedy trwający kwadrans utwór, imitujący dźwięki miasta. Były tam rozmowy ludzi, jakieś pokrzykiwania w oddali, dźwięk kół wozu, rozchlapywanej wody, bicie dzwonu, stukot podków - wiecie o co chodzi. Korzystałem z tego fragmentu za każdym razem, kiedy Gracze wjeżdżali do miasta. Niestety - mimo że za pierwszym razem spodobało im się, po dziesiątym (kiedy już znali dobrze ten kawałek) odciągał ich uwagę i mówili na przykład "zaraz zabije dzwon", "uwaga na wylane do rynsztoka pomyje", dokładnie przewidując następny dźwięk. Zaczęło ich to rozpraszać. Przekombinowałem i mimo że kilka pierwszych razy wyszło super, to poświęciłem zbyt wiele czasu pokładając olbrzymie nadzieje w tym zabiegu.

O wiele lepiej stworzyć sobie playlistę miejską, do podróży, do walki, do eksploracji itp. i zmieniać je, by zbudować klimat. Niech to będą zwykłe, znane i lubiane utwory (polecam przeglądać soundtracki z filmów), pasujące do opisywanej sceny. Szybkie i agresywne do scen walki, podniosłe do scen dworskich, spokojne do podróży czy obozowania, wesołe do karczmy itp. Sprawdzą się lepiej niż po prostu puszczenie muzyki.

A jednak, poza tworzeniem klimatu, muzyka na sesji spełnia jeszcze jedno, ważne zadanie, które w mojej opinii jest nie do przecenienia. Grywam z przyjaciółmi i zwykle mamy sobie dużo do powiedzenia zanim zaczniemy grać. Kiedy już mniej więcej się nagadamy, włączam muzykę. Jest to znak, że czas zacząć odgrywać postacie. Działa świetnie jako "odruch Pawłowa" i sprawia, że rozmowy się kończą, a zaczynamy grać. Doskonały, jasny i działający podprogowo sygnał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz