poniedziałek, 8 lipca 2013

Brak scenariusza i improwizacja

Każdemu chyba zdarzyło się grać w gry nieprzygotowane, bez scenariusza (nawet takiego w głowie), bez założeń, z wymyślonymi na szybko, na kolanie postaciami. Mnie także się zdarzyło i muszę przyznać, że by rozrywka była dobra, zarówno od Graczy jak i od MG wymagane jest zaangażowanie wcale nie mniejsze niż przy grze ogranymi, przemyślanymi postaciami, ze szczegółowo opracowanym scenariuszem. 

Dla mnie RPG to przede wszystkim rozrywka, ale nie byle jaka. Nie wszystko co mnie bawi musi zaraz być RPG. Jeśli mam ochotę powygłupiać się i pożartować, to nie siadam do gry, gdyż taki typ gry nie jest dla mnie. Nie lubię gdy gra zamienia się w chaotyczną paplaninę o wszystkim a poczynania postaci służą jedynie sprawdzeniu cierpliwości Mistrza Gry i Współgraczy. Wiem natomiast, że jest sporo osób, które lubią zabawić się w ten sposób, najlepiej z butelką lub dwiema - nie do nich skierowany jest ten post (choć oczywiście nie mam zamiaru dyktować nikomu co czytać a czego nie). Chciałem tu skoncentrować się głównie na Mistrzach Gry, którym zdarza się czasem prowadzić coś spontanicznie, bez przygotowania, ale nie bardzo sobie z tym radzą. 

Gry spontaniczne (przynajmniej w moim przypadku) przytrafiają się na wyjazdach, gdy nagle ktoś rzuca hasło "to może w coś zagramy?". Na szybko sporządzane są karty graczy i jazda! Tu pierwsza uwaga - niech Gracze sami przygotują swoje postacie - MG tylko na koniec obejrzy kim są gracze. W ten sposób mamy chwilkę na zastanowienie się nad grą, a do tego nasza wyobraźnia zastymulowana zostanie pomysłami Graczy. Po drugie - rozpoczęcie. Nie starajmy się wymyślić jakiejś niesamowitej historii, wprowadzenia, połączenia drużyny - najprostsze pomysły są w tym przypadku najlepsze - niech drużyna się zna. Tak więc albo są z jednej rodziny (dobry pomysł budzący lojalność - w krótkich grach dobrze cementuje drużynę) albo poprośmy Graczy, by sami określili skąd się znają. Zastosowałem kiedyś metodę polegającą na tym, że opisałem miejsce i poprosiłem graczy, by sami opowiedzieli jak i dlaczego się tam znaleźli - zadziałało świetnie.

W grze improwizowanej improwizują wszyscy i to jest właśnie ich atut. Dlatego nie starajmy się wymyślić wielu wydarzeń na przyszłość i skupmy się nad "tu i teraz" - nie myślmy o tym jak efektownie zakończyć historię, jak wprowadzić zaskakującego bohatera - skupmy się raczej na dawaniu graczom ciekawych , barwnych opisów, zdobionych przedmiotów i interesujących, ale nieprzekombinowanych przeciwników. To wystarczy. Jeśli w danej chwili nie mamy pomysłu, skupmy się na detalicznych opisach i prowadźmy rozmowę z Graczami. Im bogatszy opis tym lepsza interakcja Graczy, a Oni zawsze coś wymyślą, co możemy podchwycić i dać im dokładnie to czego chcą, na czym sami się skupili.

Dodatkowo uważam, że Graczom w tego typu grze należy jakoś wynagrodzić brak scenariusza, brak przygotowania. Najlepiej zrobić to tak, by dać im coś, czego w innych grach nie dostali, a zawsze chcieli (jeśli mamy do czynienia z kimś, z kim już wcześniej graliśmy, przeważnie domyślamy się co to takiego jest). Jeśli bohater ma umiejętność jeżdżenia na stworach latających, dajmy mu dosiąść chociażby pegaza, jeśli nie gryfa czy smoka. Jeśli zna biotechnologię, wprowadźmy go choć na chwilę do laboratorium i pozwólmy wykorzystać tą umiejętność. To z założenia krótka gra (choć jeśli jest ciekawa, Gracze mogą mieć ochotę na kontynuację), więc nie mamy wiele czasu - niech cały czas coś się dzieję, niech postacie w czymś uczestniczą, niech nieustannie coś robią. Nie marnujmy czasu na podróże (chyba że gramy na zwłokę i czekamy na pomysłowość Graczy). 

Ostatnią sprawą jest często popełniamy błąd (w moim mniemaniu jest to błąd, ale być może ktoś ma inne doświadczenia) - wykorzystywania do gry spontanicznej postaci ze stałej gry. Jeśli mamy długoterminowe postacie, skomplikowany scenariusz, to nie warto ingerować w niego pod wpływem chwili - na spontan wykorzystajmy inne postacie, inne pomysły, a długą grę kontynuujmy z przemyślanym scenariuszem i w podobnym klimacie jak dotychczas (skoro klimat sprawdzał się wcześniej). Nie warto zmieniać konia w trakcie gonitwy.

2 komentarze: