sobota, 4 lutego 2012

Prowadzenie bardzo pod Graczy

Ostatnio pisałem o drobnym problemie z graczami - grali przeciwko MG, więc ja zacząłem grać aż za bardzo pod graczy. Sprowadza się to do tego, że daję się graczom wyżyć, żeby zaspokoili swoje żądze co do zdobywania, grabienia, łupienia. Nie wiem czy to dobrze, ale jakoś nie mam przyjemności z walczenia z graczami, a w tym momencie wystarczy mistrzować tak, żeby gracze zdobywali koniec końców to, na czym im zależy i to wcale nie po długich i ciężkich bojach. Uzgodniłem z graczami czego chcą - do czego dążą. Chcą być znani, poszukiwani i bogaci. Zatem kradną i rabują, a ja stwarzam im możliwości oraz nagradzam (zgarniają porządną kasę, więc nie rabują wszystkiego jak leci). Następnie wydają całą kasę na używki (głównie). Nie kupują nic "przydatnego", co też jest zgodne z konwencją. Gra się przyjemnie, a dla mnie jest to bardzo niewymagające (przygotowanie do sesji to około pół godziny, więc tyle co nic).

To o czym gracze nie wiedzą, to to, że zamierzam całą ich grę wykorzystać w jakimś innym scenariuszu, a jeśli staną przeciwko bandzie złoczyńców, której wszystko się udaje... może być różnie.

Nic odkrywczego dziś, ale chciałbym uczulić was, drodzy MG na ten typ mistrzowania. Jeśli prowadzicie coś, co Was nie do końca bawi, nadal róbcie to dobrze. Jeśli Wy na tej grze tracicie, to postarajcie się, żeby gracze zyskiwali jak najwięcej - odwdzięczą się Wam, nawet jeśli trochę przyzwyczają do wygód. Pamiętajcie też by robić notatki - podczas gry, do której się nie przygotowujecie w czasie gry powstają same z siebie: ciekawe lokacje, barwni NPCe czy interesujące sytuacje, które dadzą się wykorzystać w innych scenariuszach, nawet z tymi samymi graczami. Wbrew pozorom - to co dla was jest oczywiste dla graczy nie będzie, kiedy zobaczą to z drugiej strony. Przyzwyczajenie graczy do jednego rozwiązania danej sytuacji sprawi, że w przyszłości analogiczną sytuację będą chcieli rozwiązać właśnie w ten sam sposób. Wystarczy detal, który to uniemożliwi i już bez zbędnego napracowania się mamy gotowy wątek.

Pamiętajcie jeszcze o jednym - jeśli gracze w tego typu scenariuszu osiągną to, czego chcieli (kupa forsy trwoniona na lewo i prawo), to w następnym scenariuszu ubóstwo będzie im bardziej doskwierać. Bardziej odczują trudy podróży, tanie pokoje, kiepską gorzałę i brzydkie panienki do towarzystwa. Bez skomplikowanych opisów z Waszej strony - oni będą już wiedzieć jak długa jest skala...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz