poniedziałek, 11 marca 2013

Lokalny koloryt

Bohaterowie wchodzą do karczmy, a tam typowy obrazek. Karczmarz, kilku gości w milczeniu pijących piwo przy stolikach, czasem jakiś typ spod ciemnej gwiazdy siedzący w rogu i pozornie zajęty spożywaniem posiłku. Nuda.

Mistrzowie Gry często tak skupiają się na fabule opowieści, na sercu przygody, ze zapominają, że RPG to odgrywanie, ciekawe miejsca i także zwyczajne życie. Karczmy nie muszą być do siebie podobne. Nie muszą być miejscem, gdzie postaci wstępują jedynie po to, by zaspokoić głód. Karczmarz nie spędza całego dnia polerując dyżurną szklankę. 
Karczma jest najlepszym miejscem, by poznać okolicznych mieszkańców, podłapać klimat mieściny, zasięgnąć języka. 
Jeśli w miasteczku jest kilka karczm (a przeważnie jest), spraw, by gracze mięli faktyczny wybór pomiędzy różnorodnymi opcjami. Niech lokale te różnią się nie tylko cenami, ale i klientelą, klimatem, jakością dań, wystrojem i wszystkim co wpadnie Ci do głowy. Karczma posiada swoją historię. Wymyśl ją - niech nawet będzie banalna, ale miej ją na podorędziu. Być może karczma została kiedyś spalona przez zazdrosnego męża młodej dziewczyny, który podejrzewał karczmarza o romans z nią. Być może stoi na ruinach dawnego klasztoru, a pod karczmą rozciągają się rozległe lochy. A może lokalny możnowładca upodobał sobie to miejsce na wieczorne rauty i często, pijany, stawia kolejkę za kolejką wszystkim obecnym. 
Karczmarz też może być różny - spraw, by był człowiekiem z krwi i kości (a przynajmniej opisem takiego człowieka). Może być usłużny niczym żyd-karczmarz w Dzikich Polach, albo arogancki i szorstki niczym Danny Trejo w "Od Zmierzchu do Świtu". Może kiedyś był kimś zupełnie innym, ale nikt nie wie kim. A może wręcz przeciwnie - jego historia znana jest wszystkim mieszkańcom i dawno im obrzydła, a karczmarz chętnie opowie ją nowym gościom.

Przykładem może być wykreowana niegdyś przeze mnie karczma "Pod Smoczym Łbem". Na drewnianym szyldzie przed wejściem widniał oczywiście wizerunek wielobarwnego smoczego łba. Wewnątrz olbrzymi kominek, przy którym stały dwie olbrzymie, biesiadne ławy. W głębi pomieszczenia trzy czy cztery stoliki a przy przeciwległej ścianie długi kontuar. Były tam także niewielkie drzwiczki prowadzące do drugiego pomieszczenia, gdzie stały ławy wyściełane wytartymi futrami, oraz znajdował się drugi, mniejszy, kominek. Nad barem wisiał zaś złowrogi topór, o którym wiadomo było, że posłużył karczmarzowi do obcięcia smoczego łba. Sam karczmarz nie wyglądał na ułomka - chłop na schwał miał ponad metr osiemdziesiąt wzrostu i ponad sto kilo wagi. Łatwo było wyobrazić go sobie dzierżącego ten wielki kawał żelastwa, który obecnie ozdabiał ścianę. Karczmarz wyjątkowo oschły był dla eleganckiej, wymuskanej szlachty, nawet gdy szastała złotem, lubował się natomiast w goszczeniu awanturników, których historię cenił chyba bardziej niż zasobność sakiewek. Upodobania jego opłaciły się któregoś dnia, gdy krasnoludzka drużyna smokobójców zatrzymała się w gospodzie i hojnie obdarowała właściciela za poczęstunek oraz ucztę jaką wyprawił na ich cześć. Od tego momentu "Pod Smoczym Łbem" stało się miejscem, które odwiedzał każdy szanujący się poszukiwacz przygód, a karczmarz często w napadzie sympatii dla swych gości wcale nie pobierał opłat za jadło i napoje, zadowalając się awanturniczymi historiami opowiadanymi chętnie przez podróżnych. Nie miało nawet znaczenia, że (o czym wiedzieli nieliczni), wiszącym nad barem toporem obciął jedynie łeb martwego smoka, którego zabił zupełnie kto inny...

Rozwijajcie poboczne wątki, by lokalny koloryt odbił się na graczach. Niech zapamiętają przemierzane trakty, odwiedzane miejsca i spotykanych przypadkiem ludzi nie tylko jako garść danych statystycznych. Wprawionym MG nie trzeba o tym przypominać, ale warto mieć w zanadrzu kilka historyjek, którymi można będzie uraczyć graczy, a które ich nie dotyczą. Ot tak, żeby nie poczuli się jak pępek świata.

PS: Warto także pamiętać o profesji rajfura. To ktoś, kto kręci się przy bramie miejskiej, wypatrując podróżnych, którzy zapłacą za wskazanie dobrej karczmy, taniego noclegu, przybytku rozkoszy czy lokalnej kaplicy. To ktoś, kto może być także kopalnią wieści, miejskich legend i plotek. 

4 komentarze:

  1. Inne: http://nakedfemalegiant.pl/karczmy-i-zajazdy-kilka-pomyslow/

    BTW - nie ma możliwości logowania się przez podanie adresu strony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Karczma "Pod Obitym Ryjem" - najbardziej zapluty lokal w mieście, z autentycznie zdeformowanym świńskim łbem jako szyldem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jeszcze trochę za mało jak na rozumiany przeze mnie opis - to mogłoby robić za opis karczmy mijanej przez Graczy :-)

      Usuń
    2. Ooo. Toż to dopiero początek:) Pewien przedsmak dla tego, co w tym cuchnącym tanim winem i rzygowinami miejscu mogą napotkać bohaterowie:)
      Stary karczmarz, regularnie plujący do kufli i misek, utrzymujący spokój za pomocą masywnej pałki, wiszącej za kontuarem, klientela - najgorsza z możliwych, na polepie niezmieniane trociny. Jedyny plus karczmy, a właściwie zajazdu był taki, że karczmarz w ramach rachunku zaświadczał, że klient przez cały czas w karczmie siedział i nie wyściubił z niej nosa przez całą dobę....

      Innym kiedyś wykorzystanym pomysłem był zajazd-hotel niziołka - emigranta, który w ludzkim mieście starał się odtworzyć tunelowy dom ze swojej krainy. Przystosowany dla ludzkiego wzrostu, przynajmniej częściowo, był labiryntem korytarzy i zaułków, a ponadto serwował fantastyczną niziołkową zupę w przystępnej cenie.

      Usuń