sobota, 8 października 2011

Wywiad po sesji

Drobna sztuczka, która może przynieść efekty - taki marketing bezpośredni.
Bezpośrednio po sesji nie rozmawiamy o grze. Po sesji jest czas na kilka żartów, chwile gadania, sprzątanie stołu i wypuszczenie graczy (gramy u mnie) lub powrót do domu (nie gramy u mnie). To chwila, żeby ochłonąć i nabrać dystansu, przeanalizować. Ale przecież chcemy wiedzieć, czy graczom się podobało, prawda?
Na to przychodzi czas następnego dnia - ja rozsyłam do graczy e-maila (zatytułowanego "ses" - taki rytuał), w którym pytam graczy co im się podobało, co im się nie podobało, jakie mają uwagi do mojego mistrzowania, czego się spodziewali, czego nie spodziewali, w końcu co zmienić, nad czym popracować. Co z tego mam?
Otóż po pierwsze - gracze wiedzą, że będą mogli zgłosić takie uwagi do KAŻDEJ sesji, nie przerywają więc gry, żeby się ze mną kłócić - zgodnie z zasadą "Mistrz Gry ma zawsze rację (ale tylko podczas sesji)". 
Po drugie - Mistrzowanie to ciągła praca nad warsztatem - nie ma nic lepszego niż uwagi na temat swojego zadania. A któż zrobi to lepiej niż bezpośrednio zainteresowani?
Po trzecie (i najważniejsze) - nie muszę "podsłuchiwać" - dostaję na tacy informacje co jest dobrze, co źle, co zmienić i najważniejsze - jak zmienić, żeby graczom się podobało. Pamiętajcie - Udana sesja to taka, która podobała się graczom. Wtedy wrócą po więcej!

1 komentarz:

  1. Well said :)
    Ja stosuje podobny tryb, przy okazji w posesyjnym mailu przyznaję też PDki (mam takie wrażenie, że punkty doświadczenia lepiej przyznawać indywidualnie, a nie na forum całej grupy)

    OdpowiedzUsuń