Wiadomo, że jedną z kluczowych kwestii w RPG są poważne, moralne dylematy i trudne wybory. Jednocześnie najczęściej popełnianym błędem jest przywoływanie westernu lub "dylematu Gwiezdnych Wojen". Chodzi mi o to, że Gracze co prawda stają przed trudnym wyborem, ale jest to wybór typu "trudna, właściwa droga kontra łatwa, ale moralnie wątpliwa". Bowiem ciemna ścieżka łatwiejszą jest. W mojej opinii nie ma tutaj dylematu moralnego - od razu wiadomo, która ścieżka jest tą właściwą, natomiast druga ścieżka jest łatwiejsza lub obfituje w lepsze bonusy. Nie w tym rzecz.
Moim zdaniem prawdziwe dylematy moralne to wybory, gdy nie widać dobrego rozwiązania. Zdrada przyjaciół, by ocalić niewinnych nieznajomych. Zabicie niewinnego posiadacza artefaktu tylko dlatego, że nie ma czasu na przekonywanie go, że użycie artefaktu ocali świat. Wymordowanie pierworodnych w imię przepowiedni, ponieważ wierzy się, że jest śmiertelnie poważna.
Tworzenie moralnych dwuznaczności to coś, do czego moim zdaniem dąży RPG i bardziej zaawansowane grupy powinny zagłębić się w ten temat, by sesje stały się mroczne, poważne i dorosłe (oczywiście, jeżeli tego szukamy w RPG). Gwarantuję, że dojrzali Gracze na długo zapamiętają sesje, podczas których doszło do poważnych moralnych dylematów i naprawdę trudnych wyborów.
Podobne podejście powinno towarzyszyć tworzeniu Bohaterów Niezależnych. Niech będą moralnie wątpliwi, dwuznaczni. Niech mają swoje mroczne strony i ciemne sprawki. Niech nie będą lubiani przez drużynę, a jednak korzystanie z ich usług niech będzie konieczne lub przydatne. Niech i Gracze ocierają się o tę brudną stronę świata.
W końcu niech to, że nie istnieją postacie jednoznacznie dobre i jednoznacznie złe ("papierowe", czy też "westernowe") sprawi, że i Gracze zaczną swoim postaciom tworzyć tę drugą, nieoczywistą stronę. Kiedy to nastąpi Wasze przygody wejdą na nowy poziom i otworzy się szeroki wachlarz możliwości, a hasło, że "w RPG można wszystko" nabierze nowego znaczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz