Znam mistrzów Gry, którzy pomagają swoim Graczom, kibicują im i są po ich stronie. Znam też takich, którzy traktują Grę jak rywalizację i zawsze stają do Graczy w opozycji. Obie te postawy mają swoje plusy i minusy, jednak skoro RPG nie ma jako takiego celu, to nikt nie wygrywa ani nie przegrywa. Trudno więc mówić o obieraniu stron. Mistrz Gry nie powinien z Graczami rywalizować, nie powinien być po stronie Graczy, a jednak nie może też być neutralny...
Celem Gry jest dobra zabawa, a zatem Mistrz Gry powinien dbać o to, by dostarczyć Graczom (i sobie) jak najwięcej frajdy. Rozgrywanie scenariusza, w którym Gracze nie widzą wskazówek i kończenie go wielką, nierozwiązaną tajemnicą nie daje zbyt wiele frajdy - po co więc to robić? Tak samo prowadzenie Graczy za rączkę, po linii, rozwiązując za nich co trudniejsze zagadki - stawianie zagadek samemu sobie nie ma sensu. Jeśli znasz swoich Graczy i wiesz na co ich stać, próbuj doprowadzać do takich sytuacji, w których Twoi Gracze poradzą sobie bez Twojej pomocy, ale będzie to dla Nich wysiłek. To zupełnie jak z siłownią - bez wysiłku nie ma rozwoju, a bez rozwoju satysfakcji.
Granie "przeciwko Graczom" nie ma sensu, jeśli próbujemy sobie coś udowodnić. Czy ich pokonamy? Jasne, że tak! Mamy do dyspozycji wszystko co wykreujemy - w tej sytuacji pokonanie Graczy to nie jest wyzwanie. Po co więc w ogóle to rozważać? Wykorzystajmy swoje "moce" do tego, żeby tak poprowadzić rozgrywkę, żeby nie była za łatwa, ale wciąż wykonalna.
Jednym słowem - Gra powinna pozwolić Graczom na samodzielność, Mistrz Gry powinien Graczom nie pomagać, natomiast powinien też ich nie zabijać. Natomiast jestem jak najbardziej za tym, by Gracze o tym nie wiedzieli. Dlatego nie zabijaj postaci Graczy, ale zachowuj się tak, jakbyś chciał je zabić. Nieustannie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz