Dziś słów kilka na temat wszechpotężnej umiejętności, jaką jest spostrzegawczość. Przez niektórych niedoceniana, bo MG i tak wszystko opisuje, przez niektórych przeceniana, bo podczas przeszukiwania daje dodatkowe przedmioty. Dziś nieco inaczej o "spostrzegawczości".
Zastanawiając się nad zagadnieniem, dochodzę do wniosku, że obserwując tą samą scenkę każdy dostrzega w niej nieco inne niuanse. Poza tym - nie często zdarza się świadome wykorzystanie tej umiejętności, zatem to nie Gracz powinien decydować o jej użyciu.
Zatem: MG decyduje kiedy Gracz powinien rzucić za spostrzegawczość (lub rzuca sam) i jest to rzut, którego nie wolno powtórzyć (ponieważ to nie Gracz decyduje kiedy ma rzucić). Ponadto to od klasy, płci i charakteru postaci zależy, jakie informacje uzyska rzucając. Kilka przykładów udanych rzutów:
Wojownik (jakakolwiek klasa "walcząca"):
Wchodząc do knajpy niemal nie dostrzegasz chłopaka, który przytrzymuje ci drzwi. Pod brudnym ubraniem ma nóż, ale jest tak sparaliżowany strachem widząc cię, że z pewnością nie odważy się go użyć. Co innego zakapior przy stoliku na przeciwko - jego wzrok wyraźnie wskazuje na to, że zabijał już w walce. W postawie karczmarza dostrzegasz, że zanim przytył, przebył przeszkolenie wojskowe, a facet, który właśnie podszedł do baru ma chód wyszkolonego wojownika. Rzucasz okiem na ściany - broń wisząca nad kominkiem to atrapy, ale topór za barem, mimo że dawno nie ostrzony, to groźna broń.
Medyk:
Wchodząc do baru niemal ślizgasz się na rozlanym piwie. Gdy podnosisz wzrok spotykasz utkwione w sobie, groźne spojrzenie zakapiora siedzącego przy stoliku naprzeciw wejścia. Widząc barwę białek jego oczu uznajesz, że cierpi na ostre zapalenie wątroby. Przenosisz wzrok na gościa w kolczudze, który podchodzi właśnie do baru. W jego kroku zauważasz jakąś nieprawidłowość. Lewa noga chyba nie do końca równo zrosła się po urazie. Karczmarz, który go obsługuje jest przygarbiony i często łapie się za brzuch - pewnie ma problemy żołądkowe. W tym momencie dociera do Ciebie zapach, nieuchronnie świadczący o tym, że chłopak, który otworzył ci drzwi nadużywa ziółek pobudzających.
Złodziej:
Zatrzymujesz się w wejściu. Odźwierny nie wygląda na takiego, co dysponowałby jakimkolwiek majątkiem, ale już facet, który podchodzi do baru owszem. Dostrzegasz bogaty mankiet jego szaty. Już masz udać się w jego kierunku, kiedy zauważasz spojrzenie faceta siedzącego naprzeciw wejścia. Patrzy na Ciebie, ale jakby przez Ciebie. Ostrożnie odwracasz się i przy stoliku w ciemnym kącie, zaraz za drzwiami dostrzegasz skuloną postać. Od razu wiesz, że to mistrz złodziejski, w dodatku na swoim terytorium i uznajesz, że dziś wypijesz tylko grzecznie piwo i wyjdziesz. W drodze do stolika zauważasz, że dzbanek, który stoi na kominku był niedawno przestawiany, o czym świadczy ślad wytarty w kurzu.
Jak widać tą samą scenkę można opisać w różny sposób, bo punkt widzenia może zupełnie się zmieniać. Każdy dostrzeże coś innego, każdy na coś innego zwróci uwagę. MG powinien być na tyle wszechstronny, by zrobić z tego narzędzia użytek.